Co to za pomysł, żeby markę oświetleniową nazwać DARK! Przecież wszyscy wiemy, że przyzwoity europejski producent lamp powinien mieć w nazwie "light" lub inny wyraz odnoszący się do światła, blasku, jasności itd. Jednak kiedy stanęłam oko w oko z twórcą marki DARK, belgijskim designerem Marnickiem Smessaertem, od razu wiedziałam, że ktoś taki nie mógłby wymyślić  nazwy banalnej i oczywistej. Jest na to zbyt ekspresyjną i barwną postacią. I ma za duże poczucie humoru. Oto Marnick i ja oraz jedna z jego lamp ("LGTM") na prezentacji DARK zorganizowanej przez polskiego dystrybutora marki, firmę BM Housing. 
 

Naprawdę cieszę się, źe lampy DARK można już kupić w Polsce. Myślę, że zarówno rozświetlą, jak i... rozweselą niejedno wnętrze. Zawsze mają w sobie coś przekornego, zaskakujacego, zabawnego albo przynajmniej wykraczającego poza schematy. Jakby ich twórcy, projektując je, przede wszystkim świetnie się bawili. Wystarczy spojrzeć na "Oblivion". Co wam przypomina ten kształt? Ja widzę tu prehistoryczne zwierzęta wyrzeźbione przez naszego praprapraprzodka. Inni twierdzą, że to korzenie drzew wyłowione z morza. Albo gigantyczny model jakiejś ameby. 

Zanim zabrałam się do pisania tego artykułu, przekopałam się przez gigantyczne zasoby zdjęciowe, bowiem DARK jest marką wyjątkową także pod względem liczby oferowanych produktów. Marnick Smessaert szczyci się tym, że stworzył jedyną na świecie markę, która zdobyła łącznie 63 międzynarodowe nagrody za dobre wzornictwo.

Spośród dziesiątek lamp DARK pokażę teraz kilka tych, które najbardziej mi się podobają. Od razu zaznaczam, że jest dużo więcej ciekawych modeli. Na pewno do nich jeszcze wrócę, nie odmówię sobie przyjemności pokazania ich... Ale na razie, na rozbudzenie apetytu, tylko pięć:
 

1. Lampa "Boky". Niby prosty, ale jakże nietypowy kształt. No i ten kolor!

2. "Apollo". Występuje w wielu wariantach kolorystycznych (na zewnątrz i wewnątrz), a w każdym wygląda zupełnie inaczej, co widać na załączonych obrazkach.

4. Kuliste lampy "12-25". Mnóstwo kolorów do wyboru i cała gama możliwości zamocowania do ścian i sufitu. Model otrzymał nagrodę za wzornictwo - Red Dot.

4. "Paroq". Nie tyle kształt lampy jest interesujący, i nawet nie światło przez nią emitowane, ile CIENIE, które rzuca.

5. No i wreszcie "The Big Bubble". Nic dodać, nic ująć. Wielkie szklane balony są dmuchane przez człowieka, nie maszynę. Zatem to pewnego rodzaju "rękodzieło". 

A tu: "The Big Bubble" oraz ja we własnej osobie. Teraz widzicie skalę przedmiotu (zdjęcie zrobione moim smartfonem Sony Xperia Z).

Z pewnością juź zauważyliście, że lampy DARK są bardzo różnorodne. Co je łączy? Na pewno kolor. Podczas gdy wiele innych firm ogranicza swoją paletę do czerni, bieli i odcieni szarości, projektanci belgijskiej marki szaleją z mocnymi, radosnymi barwami. Jeden z modeli jest nawet specjalnie przeznaczony do samodzielnego pomalowania na dowolny kolor. 
 

Ale jest jeszcze jeden wspólny mianownik. Zauważyłam, że lampy DARK dobrze wyglądają, gdy jest ich dużo. Największe wrażenie robią w grupach i na dużych przestrzeniach. Większość modeli idealnie nadaje się do restauracji, klubów, hotelowych lobby i sal konferencyjnych. Niektóre doskonale sprawdzają się jako elementy scenografii podczas wieczornych imprez.
 

Niewykluczone, że DARK szybko stanie się jedną z ulubionych marek polskich architektów, zwłaszcza tych, którzy projektują wnętrza użyteczności publicznej. Ale i do domu można sobie sprawić jakąś oryginalną lampę z Belgii. A najlepiej od razu trzy...