Źródło zdjęcia: home-designing.com
Zauważyłam, że w urządzaniu łazienek dużo osób popełnia te same, drobne błędy. Niby niewielkie, a jakże denerwujące! Żeby nie było wątpliwości: ja też niejeden z nich w przeszłości popełniłam. Właśnie dlatego teraz zawsze je dostrzegam :)
Jeśli wy też macie na oku jakieś typowe niedociągnięcia lub małe wpadki projektowe podpatrzone u kogoś albo u siebie w domu - proszę, podzielcie się nimi, dopisujcie je pod tym artykułem w komentarzach. Najlepiej uczyć się na cudzych błędach :)
1. Tylko prysznic, gdy kochasz wannę.
Ludzkość dzieli się na tych, co lubią długą kąpiel w wannie i na tych, którzy preferują szybki prysznic. To jest chyba wpisane w DNA, podobnie jak zegar biologiczny. Po co walczyć z naturą?Jeśli wolisz wylegiwanie się w bąbelkach, nie rezygnuj z tej przyjemności zbyt pochopnie. Nawet jeśli będzie Ci to doradzał architekt! Rzecz jasna, nie dotyczy to właścicieli łazienek XS, do których żadna, najkrótsza nawet wanna nie wejdzie. W każdym innym przypadku wszystko zależy od determinacji. Przestrzegam przed rozmyślaniami typu: "Wprawdzie kocham kąpiele w wannie ale jak zostawię tylko prysznic, to z czasem się przyzwyczaję". Szczerze? Nigdy się nie przyzwyczaisz. Znam co najmniej kilka osób, które tak kombinowały i nie są zadowolone. Jeśli konieczny jest kompromis, walcz o wariant "wanna z prysznicem". Dla chcącego nic trudnego.
Źródło zdjęcia: Decohoms.com
2. Słabe oświetlenie.
W źle oświetlonej łazience każdy ma PRZECHLAPANE. Kobieta - bo nie może się dobrze umalować, facet - bo golenie po ciemku też łatwe nie jest. Apeluję: światło w łazience musi być dobre! Najlepiej, żeby miało możliwość regulacji natężenia i było odpowiednio rozproszone. Najwięcej uwagi trzeba poświęcić dobremu oświetleniu lustra nad umywalką (zwłaszcza, gdy nie mamy toaletki w innej części domu). Zauważyliście, że w profesjonalnych, "gwiazdorskich" garderobach źródła światła (żarówki) w toaletkach umieszczone są zawsze dookoła lub po obu stronach lustra? Bo tylko taki układ pozwala oświetlić twarz miękko i równomiernie z każdej strony. Twarz wygląda wtedy zdrowo i naturalnie. Warto wykorzystać tę zasadę, by stając rano przed lustrem nie fundować sobie przygnębiającego widoku cieni pod oczami.
Źródłó zdjęcia: spenceronthego.com
Źródłó zdjęcia: trendecora.com
3. Za mało miejsca na kosmetyki.
Marzysz o nieskazitelnie czystym, minimalistycznym wnętrzu, pozbawionym wszelkich przypadkowych przedmiotów. Obiecujesz sobie, że będziesz rygorystycznie korzystać tylko z pięciu sztuk najpiękniejszych flakoników. Potem okazuje się, że nie korzystasz z pięciu, tylko z pięćdziesięciu, i że ta pokaźna kolekcja nijak nie mieści się na jedynej półeczce, którą zaplanowałaś/eś. Więc stopniowo kosmetyki zalewają twoją łazienkę, opanowując kolejne, zupełnie nie przeznaczone do tego obszary, z blatem dookoła umywalki i brzegiem wanny włącznie. Szkoda, bo taki bałagan skutecznie psuje wygląd każdego wnętrza. Lepiej od razu przewidzieć, że tych butelek, tubek i słoiczków będzie więcej, i że trzeba będzie to wszystko gdzieś schować.
Źródło zdjęcia: styledtosparkle.com
4. Brak haczyka.
Tak, rozumiem, że w minimalistycznej łazience nic nie może zakłócać perfekcyjnej kompozycji. Ale, do licha, co z haczykiem albo innym wieszakiem przy wannie lub kabinie prysznicowej? Chcę mieć ręcznik albo szlafrok pod ręką, gdy wychodzę z kąpieli. Niedawno byłam w perfekcyjnie urządzonym hotelu, gdzie do dyspozycji miałam równie perfekcyjnie urządzoną łazienkę. To znaczy wydawało mi się, że jest perfekcyjna, dopóki nie wkroczyłam do niej w hotelowym szlafroku. Przed wejściem pod prysznic chciałam go gdzieś odwiesić - najchętniej gdzieś blisko kabiny prysznicowej, żeby potem tylko wyciągnąć rękę. No i niestety szlafrok wylądował na zamkniętej muszli klozetowej, gdyż innego, bardziej stosowanego miejsca nie znalazłam. Ręcznik zaś wisiał po drugiej stronie łazienki. Wszystkie wieszaki zamontowane były tak daleko, że aby się wytrzeć, musiałam wykonać szpagat z poślizgiem na kafelkach. Cud, że przeżyłam.
Źródło zdjęcia: fiverr.com
5. Ani bidetu, ani...
W wielu łazienkach nie ma miejsca na bidet. Co wtedy? Zamiast się poddawać, radzę kupić połączenie miski wc i bidetu, czyli toaletę myjącą lub chociaż tzw. deskę myjącą. Czas wreszcie docenić te arcypraktycznego urządzenia! O zaletach toalety myjącej pisałam na moim blogu już dawno, dawno temu (dokładnie tu: "Kto raz spróbował...") i od tamtej pory zdania nie zmieniłam. Przeciwnie, po miesiącach korzystania z takiej toalety na co dzień, jestem jeszcze bardziej przekonana, że na taki sprzęt warto wydać pieniądze. Bo to oznacza po prostu wyższy komfort życia. Teraz na rynku jest już sporo modeli do wyboru, są w różnych cenach, z różnymi dodatkowymi funkcjami. Każdy może coś wybrać. Marzy mi się, żeby w Polsce tego typu sprzęty były standardem.
Na zdjęciu: toaleta myjąca Riva Cleanet marki Laufen
6. Lustro plus drabina
Czasem taki komplet wydaje się przydatny. Ileż to razy musiałam stawać na palcach, żeby się przeczesać. A ileż razy widziałam wysokiego faceta, który aby zerknąć w zwierciadło, musiał się schylać. Problem najczęściej pojawia się, gdy w domu są osoby o zróżnicowanym wzroście. Chyba najlepiej w tej sytuacji sprawdza się lustro zawieszone niezbyt wysoko, za to bardzo duże, sięgające sufitu. Wtedy jest szansa każdy się jakoś "załapie". Gdy w łazience jest mało miejsca, zachęcam do pokrycia lustrzanym szkłem jak największej powierzchni ściany - aby uzyskać dodatkowy efekt optycznego powiększenia wnętrza. W małych łazienkach za takim wielkim lustrem może kryć się szafka na kosmetyki.
https://poliszdesign.pl/
http://dominteligentny.pl
http://www.prostyplan.pl
http://www.domoplus.pl/nasze-programy/produkcje-domoplus
http://www.designboom.com