Obserwując przedwalentynkową gorączkę w sklepach, pomyślałam, że zakup małego "miłosnego" upominku dla ukochanej osoby to wcale nie taka łatwa sprawa. Oczywiście zawsze można wykpić się bombonierą w kształcie serca, ale to już szczyt banału... Prezent, za pomocą którego chcemy wyznać i przypieczętować nasze uczucia - niekoniecznie w Dzień Zakochanych, zawsze! - powinien być miłym dla oka drobiazgiem. Czymś szalenie niepraktycznym, ale za to wywołującym okrzyk zachwytu. Najlepiej jednak, żeby był czerwony. Mówcie co chcecie, ale czerwień najlepiej podkreśla temperaturę miłości. Mam kilka pomysłów, wszystkie z dziedziny "szkło artystyczne". 

Na początekl kryształowy przycisk do papieru "Crystal Emotions" marki Rosenthal. Średnica 8 cm, cena 90 zł. Jest bardzo prawdodpobne, że ukochana osoba nigdy w życiu nie przyciśnie nim żadnego papieru, bo i po co? Serce raczej będzie leżało na biurku obok komputera i przypominało o swoim ofiarodawcy. No i bardzo dobrze. Podobno kryształ neutralizuje szkodliwe promieniowanie emitowane przez urządzenia elektroniczne. 

Szklany ptak - rzecz z tej samej bajki co przycisk-serce, tak samo wspaniale niepraktyczny i tak samo uroczy. I z jaką fantastyczną historią w tle! Projektantem ptaszka jest Oiva Toikka, profesor, lat 85, jeden z najznakomitszych specjalistów od szkła artystycznego w Finlandii. W jego kolekcji ptaków "Birds by Toikka", którą tworzy od 1972 roku, jest już 400 modeli. Każdy egzemplarz jest wykonywany tradycyjną metodą dmuchania szkła. Sprzedawane są pod marką Iittala, w Polsce m.in. w łódzkim Showroom Store.

Lampa zapachowa Bergera. Szklany korpus, a w nim olejek, czy - jak kto woli - "perfumy do wnętrz". Poprzez knot docierają do palnika na szczycie kontrukcji. Tam pod wpływem wysokiej temperatury zapach uwalnia się do otoczenia. Nie tylko odświeża, ale podobno także dezynfekuje powietrze w pomieszczeniu. Pierwszą taką lampę wymyślił w 1898 roku francuski farmaceuta Maurice Berger. Potem flakony do lamp Bergera projektowali m.in. Lalique czy Galle. Ambasadorką marki była nawet Coco Chanel.

W sklepie internetowym Rosenthala www.sklep.rosenthal.pl trwa teraz walentynkowa promocja: przy zakupie jednej z lamp w kolorze ognistoczerwonym, dostajemy olejek zapachowy gratis. W tym samym sklepie ta lampa pod nazwą "Karat czerwony" kosztuje 240 zł.

"The Zoo Monkey". Podstawa z porcelany, główka z kryształu. Pod podstawą sygnatura: Jaime Hayon. Projektant należący do grona najsłynniejszych designerów świata, stworzył dla marki Baccarat małą kolekcję zwięrzęcych figurek. To tak naprawdę zabawki dla dorosłych. Kosztowne drobiazgi, służące jedynie do dekoracji wnętrza. Baccarat, firma z tradycją sięgającą XVIII wieku, specjalizuje się w luksusowych wyrobach ze szkła. Często współpracuje ze znanymi artystami. Jej produkty można kupić w warszawskiej  Galerii Niuans

W tej samej Galerii Niuans są też przedmioty marki Kosta Boda, najstarszego szwedzkiego producenta szkła. Firma powstała w 1742 roku z połączenia trzech manufaktur w miejscowościach: Kosta, Boda i Afors. Współcześnie projektanci pracujący dla marki bawią się formą i techniką, tworząc unikatowe, kolekcjonerskie przedmioty, często sprzedawane w limitowanych seriach. Taka jest też butelka do wina lub szampana. Coś mi się zdaje, że autor projektu Kjell Engman dobrze wie, co to znaczy udana impreza. 

I jeszcze jedno cacko z Kosta Boda: czerwone szklane usta "Make up". Ich autorka Asa Jungnelius zaprojektowała całą kolekcję pod tym tytułem. Są w niej  szklane pomadki do ust, buteleczki do lakieru do paznokci oraz pierścionki. Cudownie nieprzydatne i beztrosko nic-nie-znaczące. Idealne do tego, by traktować je z przymrużeniem oka i cieszyć nimi oko.