Nastawianie przeze mnie prania przypomina zazwyczaj jakąś akcję z pamiętnika Bridget Jones. Mam na myśli ogólny nastrój i koloryt sytuacji. Bo zwykle zaczynam pranie w biegu, gdy gdzieś wychodzę i jestem już lekko spóźniona. Wszystko dzieje się zatem w tempie błyskawicznym. Pędzę po schodach do pralni, szybko oddzielam białe od czarnych i kolorowych, ładuję ciuchy do bębna, wlewam niezbędne płyny, nakręcam programator i bang! - z ulgą zamykam klapę. Czas akcji: 42 sekundy.

Kiedy już pranie się kręci, ja - szczęśliwa, bo obowiązek spełniony - wpadam jeszcze na chwilę na górę do garderoby, żeby zabrać torebkę i marynarkę. Ale chwila, co tu robi ta biała skarpetka? I dlaczego zapomniałam o tej cienkiej, kremowej koszulce? Aaaaa! Ratunku, miałam w niej wystąpić pojutrze w telewizji!

No dobrze, może tak nie jest zawsze, ale bardzo często. Dlatego rozumiecie, z jaką radością powitałam nowy produkt firmy Samsung: pralkę AddWash. W górnej części głównych drzwi ma ona dodatkowe, mniejsze drzwi. Można je otworzyć w trakcie prania (trzeba nacisnąć przycisk pauzę), by dorzucić to, czego się zapomniało. Otwór jest na tyle duży, że da się w niego wepchnąć nawet dżinsy. Poza tym można dolać więcej płynu zmiękczającego przed płukaniem albo dołożyć to, co chce się tylko odwirować (wtedy wkładamy rzecz tuż przed wirowaniem).

Gdy tylko zobaczyłam AddWash, pomyślałam, że chyba autor tego modelu musiał mnie znać... A już serio - podczas premiery pralki w warszawskim domu towarowym Vitkac dowiedziałam się, że nie jestem wyjątkiem. Jest mnóstwo osób, które regularnie zapominają wrzucać do prania różne części garderoby. Prym wiodą tu "zapominacze skarpet", którzy bez przerwy wkładają do bębna tylko jedną skarpetkę od pary, podczas gdy druga leży sobie gdzieś na podłodze, za koszem do prania lub gdzie indziej. Podobno to prawdziwa plaga. 

Przeczytajcie informację na ten temat, którą przekazało mi Biuro Prasowe firmy Samsung:

"Badanie zlecone przez Samsung w związku z wprowadzeniem na rynek innowacyjnej pralki Samsung AddWash wykazało, że Brytyjczycy gubią średnio 1,3 skarperyt miesięcznie (czyli ponad 15 rocznie). Biorąc pod uwagę średnią długość życia przeciętnego Brytyjczyka, która zgodnie z danymi ONS wynosi 81 lat, w ciągu całego życia gubi on 1264 skarpety, co kosztuje aż 2528 GBP (około 14 000 PLN). 

(...) Przeprowadzone badania pomogły również naukowcom opracować następujący wzór na utratę skarpety (im wyższy wskaźnik, tym prawdopodobieństwo wyższe): 

Wskaźnik utraconej skarpety = (L + C) - (P x A)

Gdzie: robionych w gospodarstwie domowym 

L = wielkość prania, obliczona poprzez pomnożenie liczby osób w gospodarstwie domowym przez częstotliwość prań w tygpdniu,

C = złożoność prania, obliczona poprzez dodanie liczby rodzajów prań w ciągu tygodnia oraz pomnożenie tej wartości przez liczbę skarpet pranych w ciągu tygodnia,

P = pozytywne nastawienie do prania, mierzone w skali od 1 do 5, gdzie 1 oznacza "wyraźna niechęć do prania ubrań", a 5 "zdecydowana radość z prania ubrań". 

A = stopień uwagi, będący sumą działań wykonywanych na początku każdego prania, takich jak sprawdzanie kiesznie, odwijanie rękawów, przewracanie rzeczy na właściwą stronę i rozwijanie skarpet".

Fajny film na temat tego zwariowanego badania można zobaczyć tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=TZAkQG7zu4I&feature=player_embedded

Żarty żartami, ale warto wspomnieć, że nowa pralka Samsung AddWash, oprócz dodatkowych drzwi ma też inne technologiczne wynalazki, zastosowane przez firmę w poprzednich, już znaych modelach. Są to m.in. technologia EcoBubble (generator bąbelków umożliwiający pranie w niskich temperaturach), silnik Digital Inventer (minimalny hałas przy dużej wydajnośći energetycznej), moduł WiFi (do monitorowania przebiegu prania na smartfonie). Mnie spodobał się także SpeedSpray, czyli cykl szybkiego prania - 59 minut. 

Zawsze wiedziałam, że Samsung stawia na innowacje, ale tym razem innowacja dotyczy czegoś tak bliskiego, zwyczajnego. Odpowiada na prostą potrzebę i uwzględnia to, że mamy swoje wady i nie zawsze dobre nawyki. Taki sposób myślenia jest mi naprawdę bliski. A wy co o tym sądzicie?