Na zdjęciu: wyposażenie pokoju firmy Kidsmill
Pokój dziecięcy to wyzwanie dla rodziców. Zadanie trudne zarówno pod względem funkcjonalnego zaplanowania przestrzeni, jak i estetyki. Dla maleństwa, które dopiero ma się urodzić, zazwyczaj rodzice z dużym zaangażowaniem tworzą słodkie i urocze gniazdko. Potem, kiedy w miarę rozwoju dziecka muszą dokonywać w pokoju zmian, ich zaangażowanie nieco spada... Kupują rzeczy przypadkowe, nieprzemyślane, które trzeba często zmieniać. Pokój dziecięcy zaczyna być traktowany jako miejsce wiecznie zabałaganione, które najlepiej zamykać, gdy przychodzą goście.
A nawet jeśli do akcji wkracza architekt wnętrz, zazwyczaj myśli o pokoju dziecięcym jako o zupełnie odrębnej przestrzeni, nie związanej z pozostałymi częściami domu. W rezultacie powstaje miejsce, który zupełnie odbiega stylem od całej reszty, jest trochę jak "z innej bajki".
Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy urządzany jest pokój malucha. Pojawiają się w nim infantylne dekoracje i landrynkowe kolory - także wtedy, gdy cały dom zupełnie jest ich pozbawiony! Nic dziwnego, że już po roku czy dwóch, rodzice sami dochodzą do wniosku, że... trzeba wszystko wyrzucić i zacząć od nowa. Nie tylko dlatego, że dziecko rośnie. Taka cukierkowa aranżacja po prostu szybko się nudzi.
Jak z tego wybrnąć? Odpowiedź znalazłam w warszawskim salonie Muppetshop. Zaopatrują się w nim rodzice i architekci, którzy projektują naprawdę fajne pokoje dla dzieci.
Na zdjeciu: biurko, krzesełko i zegar Les Gambettes
O sklepie Muppetshop pisałam już kilka miesięcy temu (zajrzyjcie tutaj). Teraz miałam okazję do dłuższej w nim wizyty, bo wypożyczałam zabawki i meble do mojego występu w Dzień Dobry TVN (rozmawiałam o pokojach dziecięcych, film do obejrzenia pod adresem: http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,v/jak-urzadzic-pokoj-dla-dziecka,1526148.html)
Na zdjęciu: budka dla ptaków I drewniane figurki ptaków Wildlife Garden – dostępne na zamówienie w Muppetshop
Czego się dowiedziałam w Muppetshop? Przede wszystkim tego, że "dziecko też człowiek". I podchodzimy do niego z szacunkiem. Dziecko ma prawo do estetycznie urządzonej przestrzeni życiowej. Co więcej, jego gust kształtuje się już od kołyski. Wiadomo: czym skorupka za młody nasiąknie... Jeśli zatem chcemy, by nasza pociecha w przyszłości potrafiła odróżnić rzeczy ładne od brzydkich, powinniśmy otaczać ją tymi ładnyni od najmłodszych lat.
Na zdjęciu: meble Kidsmill
Ale to nie wszystko. Ważne jest również, abyśmy sami dobrze czuli się z rzeczami, które kupujemy dzieciom. I tu jest właśnie ten moment, kiedy powinnam użyć angielskiego wyrażenia family design. Czyli wzornictwo rodzinne. To nowy trend w świecie designu i właśnie na nim skoncentrowały się właścicielki Muppetshop.
Na zdjęciu: biurko i krzesełko Les Gambettes, lampa Jielde, przybornik Universo Positivo
Dom urządzony w duchy family design jest przestrzenią wspólną, gdzie cała rodzina odpoczywa, spotyka się podczas posiłków, bawi się, pracuje. Owszem, każdy może mieć swoją własną przestrzeń, ale wszystkie części domu są zaaranżowane w podobnym stylu, na tym samym poziomie estetycznym. Wnętrza i przedmioty są tak projektowane, że odpowiadają potrzebom całej rodziny. Rzeczy użytkowe bywają mutlifunkcjonalne i "wędrują" po całym domu. Możemy używać ich na przykład w pokoju dziecięcym i w naszym własnym. Zmieniać ich miejsce i przeznaczenie.
Na zdjęciu: stołek Petite Friture
Kołyska, stoliczek do zabawy, krzesełko dla dziecka - jeśli są zaprojektowane zgodnie z ideą family design, mogą stanąć w salonie i nikogo nie będzie to razić. Nie będą tam "ciałem obcym". Działa to także w drugą stronę: kolorową lampę z sypialni czy plastikowe krzesło z tarasu możemy spokojnie wstawić do pokoju dziecka lub nastolatka. Ładne i funkcjonalne rzeczy "wędrują" po całym domu.
Na zdjeciu: tapeta-naklejka ścienna Chispum, lampa Fatboy Edison Medium, kosz/stolik Ferm Living, klocki drewniane Wooden Toys
Coraz częściej w nowych domach pojawia się pomieszczenie zwane bawialnią. Aranżacja bawialni to zwykle kwintesencja family design. Najczęściej rolę bawialni pełni duży pokój na poddaszu lub w piwnicy. Czasami jest to przestrzeń (duży hol) między sypialniami rodziców i dzieci. W bawialni rodzice bawią się razem z dziećmi albo... bez dzieci. Wszyscy domownicy mogą tam poczytać książkę albo urządzić imprezę dla przyjaciół.
Na zdjęciu: poduszki Ferm Living, pufy Fatboy, lampy Vibia, stoliki Universo Positivo, tapeta News Planet, Wall & Deco
Jak każdy trend w designie czy architekturze, family design jest wynikiem zmian w stylu życia. Wywodzi się z krajów takich jak Skadynawia i Francja, gdzie normą są duże rodziny, w których obowiązują wzajemny szacunek i partnerskie stosunki. W ostatnich latach rośnie w Europie liczba firm, które specjalizują się w family design. Salon Muppetshop ma w swojej ofercie wiele tych marek. Są to m.in. Quax, Kidsmill, Fatboy, Gubi, Petite Friture, Chispum, Les Gambettes.
Na zdjęciu: komoda i szafa QUAX, półki GUBI, lampka LED Fatboy Edison Petit, pufy Baboejska Fatboy, kontenerek Kartell
Moje dziecko jest już dorosłe, więc nie mam potrzeby wprowadzania do domu family design. Pozostanę zatem tylko obserwatorem tego zjawiska. Zauważyłam, że family design to niezły sposób na oszczędzanie pieniędzy - ze względu na multifunkcjonalność przedmiotów i ich nieustanne "wędrowanie" po domu.
Na zdjęciu: komoda i łóżeczko QUAX, półka Loop, Petite Friture, lampa GUBI, fotel HUSK, BB Italia, pufa Baboejska Fatboy, drewniane obrazki Timbergram
Jeśli kupujesz jakąś rzecz do pokoju dziecięcego, nie musisz jej wyrzucać, kiedy maluch podrośnie. Możesz wykorzystać ją gdzie indziej, do innych celów. Z miniaturowego stoliczka do rysowania robisz stolik-pomocnik dla nastolatka. Z leżaczka dla niemowlęcia - puf dla przedszkolaka. I tak dalej. To jeden ze sposobów na to, by "pokój rósł razem z dzieckiem". Ale o tym opowiem w innym artykule.
Na zdjęciu: stolik Universo Positivo, fotel mini sofa QUAX, poduszka Ferm Living, dywan LIV Interior
Zabawki, lampy, poduszki w Muppetshop podobają się dzieciom w każdym wieku. Również tym całkiem... dorosłym. Dla architektów to prawdziwa skarbnica. Miejsce, gdzie mogą skompletować całe wyposażenie dziecięcego pokoju, mając do dyspozycji wiele uznanych światowych marek. I zaczerpnąć inspiracji.
Ja wyszłam z salonu na rogu Kazimierzowskiej i Różanej z kalejdoskopem. Pamiętacie kalejdoskopy? Po tylu latach udało mi się znowu kupić ukochaną zabawkę z dzieciństwa! W dodatku kalejdoskop z Muppetshop jest tak ładnym przedmiotem, że leży na mojej szafce nocnej. I to jest chyba też family design.
Na zdjeciu: lampa Favourite Things, Eno Studio, drewniane ptaki Wildlife Garden
https://poliszdesign.pl/
http://dominteligentny.pl
http://www.prostyplan.pl
http://www.domoplus.pl/nasze-programy/produkcje-domoplus
http://www.designboom.com