Wnętrze domu maklerskiego w Warszawie zaprojektowane przez Monikę Goszcz-Kłos. Dowód na to, że w Polsce dzieje się dobrze. Już nie tylko rezydencje prywatne, ale i przestrzenie biurowe zyskują wizerunek, jaki dotychczas podziwialiśmy tylko w zagranicznych czasopismach o architekturze...
To co widzicie, to jeszcze nie zdjęcia, lecz wizualizacje wnętrz przygotowane przez projektantkę. W tej chwili wnętrza są jeszcze w trakcie realizacji. Ale jak znam Monikę Goszcz-Kłos, efekt końcowy, czyli rzeczywisty, będzie jeszcze lepszy niż to co przedstawiają wizualizacje.
Założenia były takie: wnętrze nowoczesne, proste, modernistyczne. Stąd na przykład pomysł, by w recepcji (na ilustracji pierwszej, powyżej) umieścić oryginalną lampę "Samurai" firmy Vibia. Wspaniale wyglądają przy niej fotele "Coconut" zaprojektowane przez George'a Nelsona w 1950 roku (o Nelsonie pisałam także tutaj). W recepcji nalepiej widać także niestandardową koncepcję "oświetlenia biurowego". Jak to dobrze, że nie ma tu klasycznych halogenów w suficie! Nie wybrażam sobie, żeby tu były. Zamiast tego poprzez ściany i sufit przechodzą wąskie pasy światła ledowego.
Drewno ociepla wizualnie wnętrze, czyni je bardziej przytulnym. Podobną funkcję pełni biały marmur karraryjski. Choć z natury to materiał chłodny, nadaje wnętrzu bardziej "ludzkiego" charakteru.
Część biurowa jest przestronna i pełna światła. Ciekawym rozwiązaniem jest błękitny pas ciągnący się wzdłuż traktów komunikacyjnych. Z jednej strony stanowi on nawiązanie do kolorystyki logo firmy, która zajmuje te pomieszczenia, z drugiej - przełamuje optycznie monotonię barw we wnętrzu. Jest też odbiciem pasów światła poprowadzonych na suficie. W ten sposób wnętrze zostało jakby "spięte" w klamrę.
Białe biurka i stoliki, czarne fotele, antracytowa podłoga - to paleta barw stosowana często przez Monikę Goszcz-Kłos. Ale na ilustracji poniżej widać, że projektantka nie stroni także od ciekawych pomysłów dekoracyjnych. Zdjęcie z widokiem miasta nocą świetnie pasuje do... tempa pracy maklerów. Fajne jest to, że fotografia na ścianie przedstawia naszą Warszawę, a nie na przykład Nowy Jork :)
Dom maklerski to nie przedszkole, ale kto by nie chciał czasem poczuć się jak dziecko? Zwłaszcza, że praca tutaj pewnie jest bardzo stresująca... Jak się szybko zrelaskować? Pograć w kuchni w piłkarzyki!
...Albo w rzutki.
Żarty się skończyły, teraz zapraszamy do sali konferencyjnej. Miękko pikowane ściany, lampy Toma Dixona (czytaj tutaj), krzesła firmy Vitra. Elegancja i przytulność w jednym. Zwróćcie uwagę na szkło na ścianie na przeciwko. To kolejne nietypowe rozwiązanie. Można na niej pisać! To zdecydowanie bardziej luksusowa wersja tradycyjnego stojaka z kartkami papieru, który znamy ze wszystkich konferencyjnych sal świata...
https://poliszdesign.pl/
http://dominteligentny.pl
http://www.prostyplan.pl
http://www.domoplus.pl/nasze-programy/produkcje-domoplus
http://www.designboom.com