Architekta Piotra Iwanowicza poznałam podczas produkcji trzeciej serii programu "Wnętrze Ewy Mierzejewskiej" w Domo+ (fragmenty programów z jego udziałem można zobaczyć tutaj oraz tutaj). Moje pierwsze wrażenia: dżentelmen, fachowiec, kompletnie zakręcony na punkcie tego, co robi. Potrafi niezwykle interesująco opowiadać o swoich projektach. Od razu widać, że wkłada w pracę całe serce. Każdy detal ma szczegółowo przemyślany i przedyskutowany z właścicielem wnętrza. Jest bardzo otwarty na to, czego oczekuje inwestor, uważnie słucha jego oczekiwań. Bo największym zawodowym sukcesem jest dla niego każdy objaw zadowolenia klienta. Co ciekawe, zaczynał od projektowania budynków i przestrzeni o wielkich kubaturach. Z wykształcenia jest inżynierem, absolwentem Politechniki Wrocławskiej i Ecole D'architecture Paris La Seine. Z przyjemnością wspomina swoją "młodzieńczą" działalność architektoniczną w stolicy Francji. Stworzył tam m.in. projekt wnętrz Studio Alesia (wówczas ta paryska agencja reklamowa obsługiwała np. Ferrari i Chanel). Przez pewien czas zajmował się projektowaniem mebli, ma na koncie m.in. nagrodę za krzesło, fotel i sofę. Jednak najważniejszym obszarem są dla niego wnętrza mieszkalne. To jest to, co zawsze lubił najbardziej i dlatego obecnie na tym właśnie  koncentruje się niemal bez reszty. Z tą pasją może konkurować jedynie jego miłość do muzyki.